wtorek, 24 grudnia 2013

Mijają godziny, dni, miesiące...  
W końcu nadeszła zima, niestety bez śniegu, ale to już nie pierwszy raz, kiedy pogoda z nami pogrywa. Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Rodziny się zjeżdżają, wszyscy zasiadają do zastawionych potrawami stołów i dzielą się radością. Chciałbym życzyć wszystkim zdrowych, wesołych i spokojnych świąt. :)


PS. Pieprzcie prezenty, nie one się liczą, ważne jest to, że macie kogoś bliskiego u boku ;)

środa, 11 grudnia 2013

Mam samochód z kalendarza!

No i czas leci...

Jest stabilnie. Powiedzmy sobie, że całkiem nieźle. Ostatnio dotarła do mnie informacja, że mój dzielny samochód znalazł się w nowym wydaniu kalendarza na 2014 rok, przygotowanym przez Forum125p. Cieszy mnie ten fakt, a moje zdjęcie będzie cieszyło moje oko przez cały marzec :)

Pamiętam tą przejażdżkę z aparatem. A teraz? Auto stoi i zapada coraz śmielej w sen zimowy. Nic tylko czekać na nową Ortegę Cartel.

A tu taki... Ten... Nooo... BEKSTEJDŻ.



No i jakiś fotopstryczek (:E) końcowy do kalendarza.



Obiecałem film z Ryan'em Goslingiem. Niedługo będzie, trzeba się wyluzować. Miłych, najkrótszych dni w roku. :)

No dobra... Coś dorzucę, aby dni te nie były tak szare. Swoją drogą planuję konkretny projekt filmowy właśnie z tą muzyką. Po prostu iamamiwhoiam :)


poniedziałek, 18 listopada 2013

Radzieckie bajery i polska technika.

Grzeczne klasyki zapadły w sen zimowy. 

Moja Ivo jednak jeździ i trąbi. Oprócz rozrusznika nic nie uległo zmianie. Samochód jest makabrycznie brudny, no ale jak utrzymać czystość podczas jesiennych kaprysów pogody? Pomału trzeba myśleć o odstawieniu mojego wozidła do garażu. 

Póki co się bawię. Powrzucałem kilka rzeczy, które od dawna czekały na swoją kolej. Co się zmieniło?



Zacznijmy od przygotować na chłodne dni. Otóż założyłem specjalną gumę na frotowy grill! Teraz wygląda, jak z niemieckimi krzyżami. :E



W czeluściach składu domowego znalazłem lusterko z epoki, które składa się z trzech mniejszych lusterek. Oprócz tradycyjnej przestrzeni, widzę też martwe punkty. Jest jednak mały problem.... Za każdym razem, kiedy patrzę na nie mam wrażenie, że zaraz dostanę epilepsji. Z resztą sami zobaczcie.



Największą metamorfozę przeszedł jednak system audio. Bardzo słabe głośniki zamieniłem na te Unitry. Nowe Tonsile grają całkiem przyzwoicie. Jestem wręcz dumny ze swojej pracy. Skąd mam muzykę? Otóż wszystko to dość skomplikowany system... Żartuję. Telefon podpięty "kasetą adapterem" do radyjka, przyzwoite głośniki i wszystko gra. Wygląda to dość nietypowo w starym fiacie.




No i na koniec zdjęcie całości. Niestety bardzo brudnej...



Póki co wszystko wygląda tak. W końcu zaczynam poprawiać pewne niedoróbki, myślę, że do zimy zdążę. Już niedługo wrzucę swój pierwszy film... Może nie jestem, jak Ryan Gosling, a filmów nie robię, jak Tarantino. Z resztą poczekajcie. :)

sobota, 2 listopada 2013

Musiałem umrzeć, jak Piotruś Pan, żeby zacząć latać.

Miałem zatrute pióro, multum pretensji do świata. Musiałem umrzeć, jak Piotruś Pan, żeby zacząć latać. 

Słowa te mnie urzekły. Po raz pierwszy usłyszałem je jakiś czas temu w ustach Pelsona - człowieka legendy polskiego hh. Z resztą... Nie trzeba go przedstawiać, prawda? 

Jesteśmy z Wami już ponad rok. Jesteśmy... Bywamy! To słowo jest zdecydowanie bardziej adekwatne. Powiem szczerze, że był to dość ciekawy okres w moim życiu. Okres nie małych przemian, które kształtują. Czasem tak boleśnie. Dawno temu byłem człowiekiem kompletnym. Co to znaczy? Po prostu z dozą dziecięcego myślenia widziałem na świecie masę szczęścia. Z biegiem czasu życie po cichu płata figle. I choć człowiek nie zawsze to dostrzega, coś jednak gubi biegnąc przez coraz ciemniejszy las. Wiem, że to nie czasy, które sprzyjają refleksji, a przyznanie się do słabości jest postrzegane, jako sromotna porażka. 

Ostatni rok muszę rozpatrywać na dwa sposoby. Z jednej strony byłem człowiekiem, który cały czas chciał iść do przodu, próbował się rozwijać, żyć zgodnie z zasadami i przekazywać innym to co najlepsze. Z drugiej strony byłem jednak uwsteczniającym się szczeniakiem. Rozwój rozjechał się tak naprawdę, iskry wygasły, a życiowe doświadczenie odkładałem na półki tak bardzo leniwie. 

Przyszedł czas na zmiany i zaciśnięcie pięści. Może i to zabawne, ale odnalazłem w sobie silę. To trudne, ale chcę również dostrzec swoją wartość.

Ruszyłem do przodu i pomału się rozpędzam. Chcę być wierny sobie. Mam wiarę, mam spokój, mam Boga. O ironio, to właśnie Bóg znalazł się tam, gdzie go zwyczajnie nie szukałem, a kompletnie nie było go w miejscu, w którym chyba wszyscy go oczekują. Może jeszcze nie jeszcze per astera ad astra, ale na pewno per astera. 

Dużo myślę i szukam drogi, ale przynajmniej odnalazłem spokój. Mniej się tego wszystkiego boję, odnoszę swoje małe sukcesy. I chyba nic nie zmienię. 

Jestem człowiekiem szczęśliwym.

"Nie raz chciałem dobrze, wyszła chryja. Styl, jak Grzesio - wesoły, ale jednak pijak." 


A teraz ten, który staje w pierwszym rzędzie obok Eldo.





No i pierwszorzędny wręcz hymn.



Gdzieś tej siły szukać trzeba, a jesień nie jest taka straszna. Jest piękną, jak ją malują. :)

niedziela, 20 października 2013

Złota jesien

Jesień to okres, który ludzie kojarzą ze złotymi liśćmi, cieplejszymi bluzami, kurtkami, ale także i z tzw. depresją jesienną. Jest to stan, w którym człowiek najprościej mówiąc czuje się do dupy... Występuje totalny brak chęci, sił i motywacji. Ja sobie z nią staram radzić poprzez ciężki wysiłek, bądź wspominanie lata i teraz podzielę się z wami, właśnie takim teledyskiem:

Classy&classic. Nowe projekty w planach.


Widzicie kolejną porcję zdjęć z ostatnich wojaży. Kilka zdjęć będzie starało się o miejsce w kalendarzu forum 125p. :) Może akurat Ivo będzie na papierze? Ktoś chętny? 

Co się dzieje? W tym tygodniu będę sprawdzał pewnego Fiata w wersji kombi. Od dawna taka maszyna śni mi się po nocach. Może zmienić "coś" w swoim życiu i garażu? 

Nie muszę mówić, które zdjęcie jest najgorsze... W zasadzie zdjęcie jest fajne, ale jego zawartość nieco mniej. No ale dumny właściciel uchwycony! 



 Leśna Ivo :D

 :C

 Pełna klatka, to jednak pełna klatka.

Moje ulubione :)


Za miłe chwile i poświęcony czas dziękuję Oliwii Zielińskiej :*


Muszę dorzucić jeszcze jedną dobrą wieść! Otóż po kilku latach znaleziony został pewien motorower! Oczywiście rodzimej produkcji. Romet Ogar 205 przejdzie gruntowny remont. Dostanie nowy lakier, masę nowych części i kilka rarytasów. Wszystko będzie działo się na przestrzeni tej zimy i wiosny. Praca niedługo ruszy. Mamy sporo części i być może uda się to wszystko poskładać do kupy. Póki co mogę pokazać kawałek tego znaleziska. :)


Nowe projekty w planach. Trzeba ocalić Rometa od zapomnienia :)

niedziela, 13 października 2013

Stay classy&classic?

#1

Piękne dni października to świetna okazja na małe psoty. Najlepiej wziąć auto i pognać przed siebie po pięknej drodze. Czy takie istnieją w okolicy? Oczywiście. Co mogłoby brakować w podróży między Jeziórkiem, a Nową Dębą lub Majdanem Królewskim, a Wolą Baranowską? Nic! To są lokalne drogi marzeń! 

Przy okazji tych wojażów, moja wieczna Muza popełniła parę prac swoim nowym aparatem. Efekty? Zaje... Z resztą sami oceńcie. 








Trochę wrzucę teraz, trochę za jakiś czas. Mam w zanadrzu jeszcze coś. Ale na to musi przyjść odpowiednia pora. Póki co mam czas refleksji na temat Ivo. A może chcesz się nią zaopiekować? 

wtorek, 8 października 2013

USA, Kanada, Meksyk i… niemieckie samochody?  Coś tu jest nie tak, prawda? No właśnie, o co chodzi?

Niemieccy producenci samochodów już od kilkudziesięciu lat, wysyłają swoje wyroby za ocean, dostosowując je do tamtejszych przepisów ruchu drogowego.  W wyniku tego powstają znaczne różnice wewnątrz, jak i na zewnątrz.  Większe- masywniejsze- zderzaki, często pozbawione (albo zmniejszone) miejsca na tablice rejestracyjną; dodatkowe oświetlenie obrysowe; inne klapy; łamacze kolan i inne wyróżniające się elementy, które mogą sprawić ogromną zmianę w ogólnej stylistyce pojazdu.  



W przeciągu kilku ostatnich lat w Europie, stała się moda na modyfikowanie swoich niemieckich maszyn na styl tzw. amerykański. Ma on tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ja niestety stoję centralnie między nimi, ponieważ z jednej strony, strasznie podoba mi się ta świeżość, inny klimat samochodu, który tworzy swoisty kontrast z otaczającą go architekturą. Zaś z drugiej strony, europejski styl jest na tyle obszerny, że można uzyskać podobny efekt, stosując na przykład elementy tuningowe takich firm jak: Votex, Hella, D&W itp. Należy dodać, że normy europejskie nie są przychylne samochodom, które są przystosowane na rynek US. Brak tablicy rejestracyjnej, oświetlenie nieposiadające odpowiedniej homologacji- między innymi te elementy mogą pozbawić kierowcy dowodu rejestracyjnego.

Photo by Paweł Czech

Photo by Kevin Rossewij
Europa amerykańska, ale czy Ameryka pozostaje sobą? Okazuje się, że nie. Coraz częściej można zauważyć modyfikacje będące analogiczne do poczynań Europejczyków. Czy  ich przepisy pozwalają na to? Zapewne nie… Jaki wniosek? Całe życie na przypale.


PS. Należy wspomnieć o opuszczonym salonie BMW w Kanadzie, który jest niesamowity. Więcej informacji:

środa, 2 października 2013

Fiaty dwa!

Nadszedł dzień chlubny! W końcu dwa piękne klasyki spotkały się w takim stanie, że bez wahania można było przewieźć się po ulicach. Morelowy projekt ma się dobrze. Ivo też cieszy się z tego powodu. Czas na dobre mleczko i przyzwoitą sesję zdjęciową! Póki co marnie z nowego telefonu. 






Godna maszyna, prawda? :) Teraz będzie trzeba napisać coś... Ambitnego na zaniedbanym intelektualnie blogu. 

wtorek, 1 października 2013

W trzech kolorach dumy.

Erato dalej siedzi mi na ramieniu.



To był chyba dobry dzień. Ivo powróciła do świata "zdrowych", a krótka przejażdżka dała sporo frajdy. Jutro dam jej prysznic i coś na lakierek, żeby niezwyczajnie świeciła. Może jakieś zdjęcia? Może nawet w pomarańczowym towarzystwie :)


Będzie co podziwiać :)

niedziela, 29 września 2013

O moja siło, umierasz mi w biały dzień.

Jako krucha istota , wiem, że racjonalne myślenie ma znaczenie. Tylko czemu ma to zabić część mnie?



O czym mowa? O przyszłości. A przede wszystkim o moim samochodzie. Pomimo, że radość z jazdy zaczyna się tam, gdzie kończy zdrowy rozsądek, muszę odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytania: Co dalej, co w zimie, co za rok? A może tak w124 na 17 calowym Monoblocku? A może Astra? Taka zwykła, jakiej tysiące. Taka zwykła, nudna, szara, smutna.... 

Nie chcę nawet myśleć o sytuacji, kiedy rozstaję się z Ivo. Płakałbym i nie pozwolił jej wyjechać z podwórka. Przywiązanie i pasja ma dla mnie znaczenie, tylko szkoda, że tak trudno znaleźć złoty środek. W zasadzie jest to niemożliwe, bo wilk nie będzie syty lub owca cała. 

Patrzę wstecz. Widzę każdy dobry i zły moment. Zestawienie barw i nastrojów jest szerokie. Paleta emocji wymyka się spod kontroli. Tak bym chciał zachować ideały. Czy zniszczyć to co tak skrupulatnie kreowałem i zmienić samochód? Nie. A może tak? Chyba, że.... Nie wiem.


O moja siło, umierasz mi w biały dzień.

niedziela, 22 września 2013

Pobudka ze snu... Letniego?

Jak tak można? 


Sam nie wiem dlaczego zaniedbałem naszą przestrzeń dla marzeń tak bardzo. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. No cóż, wir życia codziennego, doświadczenia, przypływy i odpływy wszechmocy. Spokój wraca na polany mojej egzystencji. Nic, tylko strach, modlitwa i myślenie. Póki co odpalę Arctic Monkeys i przejdę do sedna :) 

Co u Ivo? Spokojnie kula kilometry do przodu i ma się całkiem dobrze. Całkiem, oprócz kondensatora, który po 3 miesiącach postanowił się zepsuć. Póki co wziąłem moje Słońce na jesienne zdjęcia. Wyszło nieźle, biorąc pod uwagę inny (może nowy) sprzęt. 

Co się zmieniło? Fiat otrzymał akcent tuningowy z epoki. Nowa blenda uderzająca w US dezajn. Póki co niech zostanie. 

Znowu będzie w formie photobloga. Przepraszam! Wszystko nadrobię. Nadrobię.. Taa... 
















Co jeszcze? W końcu napisałem coś o Ivo nieco szerszemu gremium. Publikacja w Lesserze pisana od serca:

No i jeszcze jeden link. Kilka ujęć z początku wakacji. Dzięki Yari :*

Trzeba pomyśleć o aucie na zimę. Wszak szkoda mojej Ivo faszerować solą. W końcu też muszę wykonać zaplanowane na ten rok rzeczy.

Bywajcie! :)

środa, 10 lipca 2013

Coraz bliżej końca... coraz bliżej końca... 
Dokładnie tak, wielkimi krokami zbliża się koniec pewnego rozdziału, zwanego "Ogarnięcie Elektryki". Podsumowując wszystko, do tej pory zostało zrobione: podłączenie elektrycznie sterowanych szyb (domykają się z kluczyka), zrobienie kompletnej wiązki do podgrzewania foteli, naprawienie instalacji klimatyzacji, wymiana żarówek w przełącznikach, dodanie diody (sygnalizującej włączenie świateł mijania) w liczniku, naprawienie wiązek elektrycznych w komorze silnika, które były poprzecierane i przez nie uciekał cały czas prąd... 
Następny rozdział to "Mechanika i Nadwozie", lecz to już w późniejszym czasie...

No i co by nie było tak sucho, kilka zdjęć: 





Pozdrawiam. :)
Otek 

wtorek, 2 lipca 2013

Jazda bardziej klasycznie.

Tak przegląd foldery ze zdjęciami Ivo i cały czas nie mogę uwierzyć, jak fajne fotki mam! Auto cały czas jeździ, choć ostatnio miało swoje humorki. Nie wiem, może okres?

Tak sobie ostatnio jeździłem i załatwiałem różne błahe sprawy. Jedną z nich było oddanie książki do biblioteki. No i musiałem zawieść. Na szkolnym placu spotkała mnie nie lada niespodzianka. Na parkingu stał duży fiat w kolorze kości słoniowej. Trochę zmarnowany, ale cały czas to duży fiat. "Braciszek" może nie prezentował się idealnie, ale za to miał niesamowitego właściciela, z którym zamieniłem kilka słów.

Ostatnio wybraliśmy się też w kilku na mały trip. Pognaliśmy Ivo na Machów, gdzie resztki socjalizmu dogorywają z płaczem. No cóż... Siarkopol nie przetrwał próby czasu tak dobrze, jak mój samochód. Aaa... No i Janusz z Olkiem zmolestowali mi psa :: )

 http://kolata-fotografia.blogspot.com/

No i tak siedzę i myślę. Marzy mi się ostatnio w124. Ale... Po co? Za to mój kochany Wojtek nie próżnował. Wysłał mi pewną fotkę, która jest swoistą wizualizacją Ivo, która leży delikatnie na brzuchu. Podoba mi się! Otek, w końcu musimy napić się, jak ludzie.
Chyba Ivo położy się w okolicy zimy.

Aż szkoda ją odjeżdżać. Wiem, że będzie stała i czekała!