Jeśli zwątpiliście w tego bloga, powróćcie! My niczym synowie marnotrawni - powracamy!
Wraz z pięknym słońcem postanowiłem zajrzeć do Ivo i zapytać, jak się miewa. Co jakiś czas przepalałem ją, żeby nie było jej smutno i źle. Tym razem przepaliłem i wyciągnąłem z garażu. Brudna, trochę smutna i zaniedbana, ale i tak piękna i klasyczna.
Na początku grudnia moje FSO zapadło w sen zimowy. Odstawiłem samochód, żeby nie męczyć go solą i błotem pośniegowym. W zamian za to bujałem się furą szejka, czyli białą... No nieważne. Ruszyliśmy z garażu wspólnie tylko raz. Podczas Finału WOŚP w Tarnobrzegu. W czasie Kawalkady Pojazdów Wszelakich zjawiliśmy się na rynku Tarnobrzega w trzech samochodach. Miły, zimowy (?) dzień!
To jest Ivo w zimowym secie.
A to 125p, który jak widać miał wtedy swoje humory.
No i piękny Polonez!
Dziś powtórnie wyjechałem z garażu. Jutro przegląd, rytualne mycie, potraktowanie nadwozia mleczkiem i chromów pastą. Przydałoby się wyczyścić środek i wszystko przygotować do sezonu. czekajcie na relacje!
No i jeszcze mały bonus. Nie zostanę reżyserem filmów akcji, lecz jadąc kiedyś Ivoire po idealnej drodze nagrałem wszystko! No i do tego wraz z ObywatelemKN słuchaliśmy Kavinsky'ego. Z resztą sami posłuchajcie tej cudownej piosenki <3 Kavinsky-Nightcall (Ostrzegam, że moja oprawa wizualna jest niestety nudna)
Wrzucam link, bo to tajne/poufne ( :D )
Aloha!