niedziela, 30 marca 2014

Zima w trzy minuty! +debiut "reżyserski".

No i czas ruszyć. Dosłownie i w przenośni.

Jeśli zwątpiliście w tego bloga, powróćcie! My niczym synowie marnotrawni - powracamy!

Wraz z pięknym słońcem postanowiłem zajrzeć do Ivo i zapytać, jak się miewa. Co jakiś czas przepalałem ją, żeby nie było jej smutno i źle. Tym razem przepaliłem i wyciągnąłem z garażu. Brudna, trochę smutna i zaniedbana, ale i tak piękna i klasyczna.

Na początku grudnia moje FSO zapadło w sen zimowy. Odstawiłem samochód, żeby nie męczyć go solą i błotem pośniegowym. W zamian za to bujałem się furą szejka, czyli białą... No nieważne. Ruszyliśmy z garażu wspólnie tylko raz. Podczas Finału WOŚP w Tarnobrzegu. W czasie Kawalkady Pojazdów Wszelakich zjawiliśmy się na rynku Tarnobrzega w trzech samochodach. Miły, zimowy (?) dzień!

 To jest Ivo w zimowym secie.

A to 125p, który jak widać miał wtedy swoje humory.

 No i piękny Polonez!



Dziś powtórnie wyjechałem z garażu. Jutro przegląd, rytualne mycie, potraktowanie nadwozia mleczkiem i chromów pastą. Przydałoby się wyczyścić środek i wszystko przygotować do sezonu. czekajcie na relacje!



No i jeszcze mały bonus. Nie zostanę reżyserem filmów akcji, lecz jadąc kiedyś Ivoire po idealnej drodze nagrałem wszystko! No i do tego wraz z ObywatelemKN słuchaliśmy Kavinsky'ego. Z resztą sami posłuchajcie tej cudownej piosenki <3 Kavinsky-Nightcall (Ostrzegam, że moja oprawa wizualna jest niestety nudna)

Wrzucam link, bo to tajne/poufne ( :D )

Aloha!

niedziela, 23 marca 2014

Wehikuł czasu

Początek lat dziewięćdziesiątych... Letnie słoneczne popołudnie, w powietrzu czuć zapach spalin, a do tego wszystkiego dogrywa orkiestra wkręcających się silników. Tak, właśnie znajdujemy się na jednym z europejskich torów wyścigowych. 
Pusta droga... Nagle słychać narastający ryk, zza zakrętu pojawiają się dwa samochody: BMW M3 E30 i Mercedes 190 EVO 2. Długa prosta, zacięta walka pomiędzy kierowcami. M3 próbuje wyprzedzać po wewnętrznej, dochodzi do zetknięcia. Obaj kierowcy walczą o utrzymanie się na torze, nie pomaga im w tym elektronika, do dyspozycji mają tylko ogromną moc i zdobyte doświadczenie. Po kilku sekundach walki, wychodzą z opresji i jadą dalej. Znikają z pola widzenia, ale ciągle jeszcze słychać ryk, który wydobywa się z rzędowych czwórek...

 
Czasami chciałbym przenieść się w czasie, by poczuć klimat z tamtych lat...