Sam nie wiem dlaczego zaniedbałem naszą przestrzeń dla marzeń tak bardzo. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. No cóż, wir życia codziennego, doświadczenia, przypływy i odpływy wszechmocy. Spokój wraca na polany mojej egzystencji. Nic, tylko strach, modlitwa i myślenie. Póki co odpalę Arctic Monkeys i przejdę do sedna :)
Co u Ivo? Spokojnie kula kilometry do przodu i ma się całkiem dobrze. Całkiem, oprócz kondensatora, który po 3 miesiącach postanowił się zepsuć. Póki co wziąłem moje Słońce na jesienne zdjęcia. Wyszło nieźle, biorąc pod uwagę inny (może nowy) sprzęt.
Co się zmieniło? Fiat otrzymał akcent tuningowy z epoki. Nowa blenda uderzająca w US dezajn. Póki co niech zostanie.
Znowu będzie w formie photobloga. Przepraszam! Wszystko nadrobię. Nadrobię.. Taa...
Co jeszcze? W końcu napisałem coś o Ivo nieco szerszemu gremium. Publikacja w Lesserze pisana od serca:
No i jeszcze jeden link. Kilka ujęć z początku wakacji. Dzięki Yari :*
Trzeba pomyśleć o aucie na zimę. Wszak szkoda mojej Ivo faszerować solą. W końcu też muszę wykonać zaplanowane na ten rok rzeczy.
Bywajcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz