poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Fiatem na Węgrzech, czyli klasycznie nad Balatonem.

Byłem na Węgrzech moją Ivo!

Żartuję, nadal jestem w Republice Bananowej i przeżywam święta nie do przeżycia. Za dwa tygodnie będzie zabawnie, ale póki co czas na mały chillout. Dziś po eksplorowałem Machów i dojechałem nad sam zalew od strony Machowa. Widoki, jak na słonecznych wybrzeżach, pięknych kurortach. Aż smutno mi się zrobiło, kiedy pomyślałem, że nadal mieszkam tu gdzie mieszkam...

No ale koniec tych żali, trzeba toczyć koła.




Wybaczcie tą jakość, taki mamy klimat.

Kącik muzyczny dziś stanie się pokojem, bo nie mogłem zadecydować co zaserwować na wieczór.

1.Ladytron


2.S O H N


3. Muse


4. No i inspiracja tego tygodnia, czyli nowy Ten Typ Mes. Stary Osprey...


: )

P.s.

Co mam zrobić z tym smykiem? 

czwartek, 17 kwietnia 2014

Ty i ja.

W końcu wszystko jest gotowe!

Jeżdżę już sobie od święta z Ivo i myślę co by tutaj przy kombinować. A to wykręciłem spota z pewnym Borewiczem, a to odkurzyłem stare graty. Ale zacznijmy może od początku.

Zrobiłem przegląd z małymi przygodami. Ale zrobiłem! Już gotowym samochodem do drogi mogłem ruszać. Trzeba było porobić parę rzeczy, jak to po zimie bywa, ale wszystko grało i trąbiło, dosłownie. Pierwsze przejażdżki były, jak spotkanie ze starym przyjacielem po kilku latach. Pokręciłem się tu i tam, zrobiłem kilka kilometrów na rozgrzewkę i poszukałem miejscówek na przyszłe sesje. Na pierwszy strzał pójdzie Machów!




Pewnego dnia wykręciłem małego spota z Jurkiem i kumplami. Jego Polonez lśni, jak niejeden wózek prosto z salonu. Miły wieczór, bardzo miły wieczór!


Pozwoliłem sobie też na małe spa z zewnątrz. Tradycyjne mycie, potem mleczko i polerowanie. Dbam o to auto bardziej niż o swoją dziewczynę. Przepraszam Oliwia i dziękuję za kilka fotek z przejażdżki podczas której wykręciliśmy kilka karków na mieście. I znowu ludzie pytają o rok, wrażenia, cenę itd...





Łapiąc słońce zadbałem również o środek. Wyrzuciłem sporo gratów i gadżetów, poprawiłem mocowanie radia, odkurzyłem wnętrze, wyczyściłem wszystko kilkoma środkami i teraz wszystko jest czyściutkie i pachnące! Dorzuciłem jeszcze wlepę 125pe. Krótko mówiąc nie jest wąsko!




No i na koniec filmik stary, jak świat. Czyli Robert i jego początki bycia filmowcem! Kiedyś odkopię to i sprzedam za gruuby hajs!


I tak przygoda trwa. 


Czekajcie!

Jeszcze stały punkt zaczerpnięty z Familiady, czyli KĄCIK MUZYCZNY!
#BluesBrothers #RayCharles


I teraz mogę zakończyć teatralnie. Światło!